To jest wpis 1 z 1 w serii zakazana miłość
Świąteczny czas sprawiał, że czuła się szczęśliwa. Powracała w rodzinne strony z nadzieją spotkania swojej pierwszej miłości. Tomasza znała od najmłodszych lat, bawili się razem w piaskownicy, skakali po drzewach, później w szkole przyszedł czas na romantyczne pocałunki i wyznania miłości.

To z nim odkryła swoją seksualność. Gdy po raz pierwszy złożył namiętny pocałunek na jej miękkich wargach, organizm Pauliny zaczął zachowywać się w nieznany dotąd sposób – zrobiła się wilgotna a ciałem wstrząsnęła potężna fala rozkoszy. Traciła nad sobą kontrolę i coraz częściej oddawała się nie tylko nieczystym myślom, ale również Tomaszowi. Doskonale pamiętała swój pierwszy raz – mięli wtedy zaledwie 16 lat, była młoda i piękna – sterczące piersi wyraźnie zarysowywały się pod przyciasną koszulką, delikatnie falując z każdym jej krokiem. Poszli na spacer do sadu, robili tak każdego wieczora, ale ten wydawał się wyjątkowy. Blask zachodzącego słońca, ciepły wiatr i jakaś nieokreślona magia sprawiły, że nie skończyło się tylko na pocałunkach. Obcisłe szorty kusiły. Poczuł, że dłużej nie wytrzyma – nie pytał o pozwolenie. Rozdarł biały t-shirt, uwalniając nabrzmiałe, białe cycuszki. Po chwili obejmując je swoją silną, męską dłonią przygryzał sterczące, niedojrzałe jeszcze suteczki. Gorącym, wilgotnym językiem schodził coraz niżej, zdecydowanym ruchem rozpiął jej spodnie. Paulina nie protestowała, jęknęła z rozkoszy – była bowiem gotowa na wszelkie niespodzianki, które przygotował dla niej dzisiaj Tomasz. A ten nie wahał się ani chwili, szybko zdarł majteczki z jej niewinnego jeszcze tyłka. Jego oczom ukazały się dygoczące z rozkoszy, lekko rozchylone uda, zapraszające do dalszej zabawy. Wodził po nich dłońmi a Paulina gorąca i wilgotna, błagała aby w nią wszedł. Nie zastanawiał się ani chwili. Szybkim ruchem ściągnął spodnie, pod którymi oczekiwał już nabrzmiały z podniecenia członek. Jednym szybkim ruchem znalazł się w niej. Nie znając jeszcze dobrze sztuki kochania, powoli i rytmicznie zagłębiał się w jej różową brzoskwinkę. Bał się, że ją zrani, gdy krzyczała czuł pożądanie, ale i lęk. Kochał Paulinę i nie chciał, żeby cierpiała. W tym momencie jednak spojrzał na jej twarz – to co zobaczył nie przypominało grymasu bólu. Miękkie, rozchylone i wilgotne wargi, przymknięte w rozkoszy oczy i wypieki na policzkach, ostatecznie utwierdziły go w przekonaniu, że dziewczyna znajduje się w niebie. Oszalały z emocji coraz szybciej i mocniej poruszał biodrami. Jęczała głośno, a mimo tego nikt nich nie słyszał. Paulina błagała o więcej, chciała, żeby zrobił z nią wszystko, czego do tej pory jeszcze nie zaznała. Wodziła spragnionymi rękami po jego torsie, tarmosiła za włosy, gryzła jego kuszące wargi. Nie skończył w niej, dostała, co chciała. Upadła na kolana i wzięła go do ust. W babskich czasopismach znalazła kiedyś artykuł, jak to należy robić. Powoli i delikatnie lizała jajka, pocierała dłonią nabrzmiałego, ogromnego penisa. Podobało jej się to, co robi a Tomasz powoli tracił zmysły. Nigdy nie czuł czegoś podobnego, chciał, aby ten stan trwał wiecznie – szczytował. Mlecznobiała sperma spływała teraz po twarzy zachwyconej Pauliny.

Był to jej pierwszy raz i zapamiętała każdy szczegół. Wracając do domu, miała nadzieje na podobne przeżycia. Nikt nie znał jej ciała lepiej niż Tomasz….