Minęło kilka tygodni od czasu e-maila od Armanda. Zapomniała już o tym zdarzeniu gdy w swojej elektronicznej poczcie znalazła list zatytułowany: „a może się spotkamy ? ” Przeczytała szybko co jest w nim napisane:
„Droga Natasho. Wiem, że nie widzieliśmy się od dawna, ale może dasz się namówić na spotkanie. Nie namawiam Cię na nic złego. Proponuję neutralne miejsce, może jakiś fajny bar ? Znasz tutejsze miejscówki, więc może Ty coś zaproponuj. Sobota wieczór będzie najodpowiedniejsza. Czekam na, mam nadzieję, pozytywną odpowiedź. Armando”
Odpisała szybko, bez zastanowienia
„ Pocakabana o 20”
Gdy przyszła sobota, długo stała przed lustrem zastanawiając się, w co ma się ubrać. Agnes powiedziała, że ma ważne biznesowe spotkanie. Chciała zrobić wrażenie na Armando. Chciała żeby zobaczył jaka jest cudowna. Przymierzyła kilka sukienek, aż w końcu zdecydowała się na super obcisłą granatową sukienkę, kończącą się tuż za pośladkami. Duży dekolt uwydatnia jej jędrne piersi. Założyła do tego czarne botki na szpilce, a włosy zostawiła luźno puszczone na plecy. Do knajpki weszła pięć minut przed czasem. Rozejrzała się po sali i zajęła miejsce w kącie. Było przyjemnie przyciemnione, świeczka paliła się na środku okrągłego stolika. Lubiła tutaj bywać, bo lokal miał swój specyficzny klimat.
Nie musiała długo czekać na byłego kochanka. Przyszedł punktualnie o 20. Szybko znalazł ją siedzącą przy stoliku i sączącą drinka. Podszedł do baru, zamówił piwko i zasiadł koło niej.
– Hej piękna. Widzę, że nic się nie zmieniłaś. Chociaż nie, jesteś jeszcze piękniejsza, o ile to możliwe.
Uśmiechnęła się do niego zalotnie, mimo iż nie miała tego w planach.
– No to Armando przyznaj się, po co tak naprawdę chciałeś się spotkać.
– Och piękna, czy naprawdę każde nasze spotkanie musi mieć jakiś ukryty powód ? Czy nie mogłem zapragnąć Twego widoku i towarzystwa tak po prostu z tęsknoty mego serca ?
– Wiesz, że nasze spotkanie nigdy nie były – tak po prostu. Zawsze było w nich jakieś drugie dno. Ale dobrze, powiedzmy, że Ci wierzę. To co tutaj robisz ? Czemu wróciłeś ?
– Interesy mnie tu sprowadziły. A skoro już jestem to postanowiłem zaryzykować i zaprosić Cię na spotkanie.
– Mhmhm, jakoś trudno mi w to uwierzyć, ale niech Ci będzie. Więc co porabiałeś ciekawego do tej pory…
I tak minęły im godziny. Gadali i gadali, nadrabiając wszystkie zaległości jakie mieli. Śmiali się, dyskutowali, od czasu do czasu niby przypadkiem dotykając się wzajemnie. Nim się spostrzegli byli w hotelowym pokoju, całując cię namiętnie i zrywając z siebie wzajemnie ubrania. W kilka sekund wylądowali nadzy na łóżku, pieszcząc się i rozpalając swoje ciała.
Natasha dosiadła Armanda i szybkim ruchem wprowadziła jego kutasa w swoją cipkę. Zaczęła skakać na jego kolanach i ujeżdżać go jak pięknego ogiera. Ich jęki wypełniały pokój, a w powietrzu unosił się zapach seksu. Kochanek masował jej piersi, ściskał jej sutki, przygryzał je i szarpał. Klepał ją po tyłku, rozchylał jej pośladki, drapał ją po plecach. Ich nagie ciała splatały się w dzikiej namiętności. Armando zmienił pozycję, teraz on był kapitanem. Stał za nią, a ona wypinała tyłek w jego stronę klęcząc na skraju łóżka. Szybko włożył kutasa w jej cipę i pieprzył ją namiętnie. Jej jęki wypełniały pokój. Po chwili odwróciła się do niego i wzięła dumnie sterczącego kutasa w swoje ponętne usta. Liznęła delikatnie główkę, nie spiesząc się. Wiedziała, że to lubi, pamiętała to. Wkładała go w usta delikatnie, powoli, kawałek po kawałku aż w końcu wszedł on cały. Ciągnęła na zmianę szybko i mocno i powoli i delikatnie. Raz połykała go całego, a raz brała w usta tylko jego czubeczek. Drażniła go, a stymulacja jakiej się dopuszczała doprowadziła Armanda na skraj wytrzymałości. W końcu nie mógł dłużej czekać, popchnął ją na łóżko i gwałtownie wszedł w jej cipkę, kładąc się na niej całym ciężarem ciała. Popychał ją mocno i gwałtownie, żądza zapanowała nad jego ciałem i zaczął traktować ją jak rzecz. Jebał ją mocno, ale Natasha właśnie tak lubiła. Uwielbiała tą zwierzęcą rządzę jaka się budziła w jej kochanku. Jebał ją namiętnie tak jak jemu pasowało. Pieprzyli się tak do białego rana, kończąc nie zliczoną ilość razy. Robili krótkie przerwy na papierosa czy mocnego drinka.
Rano Natasha obudziła się w jego objęciach. Wiedziała, że zrobiła coś złego, że zdradziła swoją ukochaną, ale jednocześnie czuła się niesamowicie dobrze. Wstała, poszła do łazienki i weszła pod gorący prysznic. Woda obmywała jej ciało, gdy poczuła na sobie dłonie Armanda.
– Mogę się przyłączyć ?
– Pewnie. Wejdź śmiało. Tylko wiesz, że za wstęp trzeba zapłacić ?
– Oczywiście.
Uśmiechnął się zalotnie, kucnął między jej nogami i zaczął pieścić jej cipkę językiem. Drażnił jej łechtaczkę, ciągnął ją delikatnie i przygryzał. Wkładał palce w jej cipkę, szybko poruszając nimi i jednocześnie lizał ją aż usłyszał przeciągły jęk i poczuł drżenie jej ciała. Wtedy wstał, pocałował ją w usta i pomógł umyć jej plecy. Zjedli śniadanie w łóżku, poprzytulali się jeszcze trochę, ale nastał czas rozstania.
– Muszę już iść złośniku.
– Czemu ? Zostań ze mną dłużej. Pobądźmy jeszcze razem, jest tak przyjemnie.
– Owszem jest miło, ale wiesz…ja mam kogoś. Ja jestem z kimś i kocham ją z całego serca.
– Chyba nie tak do końca, skoro jesteś tutaj ze mną zamiast być z ukochaną. Bo dobrze zrozumiałem, że mówimy o kobiecie.
– Ja, sama nie wiem czemu jestem tutaj z Tobą.
– Bo nadal coś do mnie czujesz. Bo wiesz że między nami jest to „coś”
Mówiąc to pocałował ją namiętnie i objął w swoje silne ramiona.
Koło południa Natasha wróciła do domu. Miała w głowie milion myśli i musiała je jakoś poukładać…