To jest wpis 4 z 6 w serii Rodzinna perfidia

Stachu podszedł do dziewczyny, która wyraźnie wchodziła w stan ekstazy. Zdawała się być jeszcze bardziej kobieca i pociągająca niż zwykle. Miała na sobie jedynie krótką sukienkę, którą wujek jednym sprawnym ruchem z niej zerwał. Jej wielkie i kształtne piersi nie były odziane w biustonosz, więc Stachu od razu zabrał się za ich pieszczenie.
– O tak Stasiu, wiesz, że to lubię.- zaczęła Laura swoją gierkę.
Wujek sprawnie lizał okrągłe jak dojrzałe melony cycki Laury. Przeniósł ją na łóżko stojące w pokoju. O dziwo, było już wcześniej specjalnie przygotowane, ale dziewczyna tego nie zauważyła. Tak jak tamtego wieczoru, wujek rozebrał siebie i położył obok dziewczyny. Gładził jej uda, lizał jej pulsującą cipkę, a ona jęczała jak wtedy.
– Chyba teraz powinnam zrobić ci loda – to powiedziawszy pchnęła wujka tak, aby leżał na łóżku. Lizała jego powiększającego się fiuta najpierw bardzo delikatnie, a później coraz mocniej i szybciej. Drażniła go i doskonale się bawiła. Gdy wujek już prawie dochodził, postanowiła przerwać.
– Wejdź we mnie Stasiu, tak mocno i głęboko – stękała Laura.
– Tak jak lubisz, jak zwykle.
– Tak kotku, jak zawsze. Nie gadaj już, tylko rżnij mnie porządnie.
Wujek bez oporów wsadził swojego fiuta w wilgotną szparę Laury, która wydała z siebie jęk rozkoszy. Czuła w sobie jego pulsowanie, jej ciało przeszywały dreszcze. Trwało to dobrą chwilę, po czym Laura dosiadła Stach jak sprawny jeździec swojego konia.
– O tak, tak lubię najbardziej. Tylko ty tak umiesz wujku. – podniecenia Laury sięgało zenitu.
Oboje zlani byli potem, w powietrzu unosił się zapach ich nagich ciał.
– Zejdź kochana, bo chyba będę kończył – ledwo dyszał Stachu.
– Jasne kotku, spuść mi się na twarz tak jak tamtej nocy – ledwo to powiedziała, a już była zalana nasieniem wujka. – no teraz to się popisałeś.
– Powiedzmy. A teraz powiedz mi, dlaczego chciałaś powiedzieć, że cię zgwałciłem – dopytywał wujek.
– A daj już spokój. Wielkie halo z tego robisz. Przecież jeszcze mogę iść i to powiedzieć. No chyba, że będziesz mnie tak rżnąć codziennie, bez żadnych fochów i będziesz tylko dla mnie – Laura stawała się coraz bardziej zaborcza.
– Wiesz, że to niemożliwe. Musielibyśmy cały czas się ukrywać przed rodziną. Tak się nie da żyć – stwierdził Stachu.
– Co ty pierdolisz! Właśnie, że się da – Laura nie była zadowolona z tych słów wujka. – jeszcze tego pożałujesz. Jutro zgłoszę to, co miałam zgłosić dziś i wtedy zobaczysz, jaka mogę być wstrętna.
– Mogłem się tego po tobie spodziewać. Nadajesz się tylko do pieprzenia i niczego więcej. – w tym momencie Stachu podszedł do wielkiej komody, z której wyjął małą kamerę. – zobacz, nasz wspólny film. Może na tej twojej komendzie chętnie go zobaczą, co myślisz Laurko?
– Pierdolony gnoju! Jeszcze znajdę na ciebie innego haka! – to wykrzyknęła i spiesznie zabrała swoje rzeczy.
Stachu zadowolony z intrygi, którą uknuł, postanowił podzielić się dobrą nowiną ze swoją ulubioną siostrzenicą Krysią. Jej telefon jednak milczał jak zaklęty…

Nawigacja serii<< Rodzinna perfidia cz.3Rodzinna perfidia cz.5 >>