To jest wpis 2 z 6 w serii Rodzinna perfidia

Pod wieczór Krysia wróciła do domu. Czekała na nią wyraźnie czymś zdenerwowana Laura.
– Byłaś u niego. Przyznaj się! – zaatakował siostrę Laura.
– Czego ty do kurwy nędzy znowu ode mnie chcesz! – odparła jej z taka samą siła Krysia.
– Już nie udawaj takiej słodkiej idiotki. U żadnej koleżanki cię nie było. Przestań ściemniać i gadaj prawdę.
– Nic ci nie powiem głupia kurwo! – wypaliła Kryśka i wyszła do kuchni.
– O nie ty gówniaro. Nie będziesz mnie tak nazywać!
– A jak mam nazywać kogoś, kto pieprzy się z każdym?! – zaskoczyła siostrę Krysia.
Laura stała chwilę w totalnym szoku. Jej bezwładną pozę otrzeźwiła matka.
– Co się dziewczyny dzieje! – krzyknęła na obie – nie umiecie już normalnie ze sobą rozmawiać?
– Nie! Bo ona kłamie! – wskazała palcem na Laurę roztrzęsiona Krystyna.
– Co ty mówisz? Jak to kłamie? W jakiej sprawie? – zaniepokoiła się Lucyna.
– A w takiej! Nie było żadnego gwałtu. Laura mamo jest dziwką! – wyrzuciła z siebie młodsza z córek.
– Nie słuchaj jej, mamo. Jej nastoletnie hormony buzują – rzekła spokojnie Laura.
– Tobie sperma w dupie buzuje – zripostowała Krysia.
– Dziewczyny! Spokój. Nic z tego nie rozumiem. Chyba białko wam się w mózgach całkiem pościnało. Laura, szykuj się, bo idziemy zaraz zgłosić sprawę wujka w odpowiednim miejscu. – dodała matka i próbowała opuścić kuchnię.
Kryśka padła na kolana i chciała ją powstrzymać.
– Mamo, błagam. Wysłuchaj wujka. Chociaż on właściwie nic nie pamięta, ale ja wszystko widziałam. Ja ci powiem, jak było naprawdę – prosiła dziewczyna ze łzami w oczach.
– Kochana, ty i twoja bujna fantazja już nieraz mnie zawiodłyście, więc pozwól, że tym razem postawię na bardziej realną wersję Laury – odparła ze spokojem w głosie matka.
– Nie możesz! Ja tym razem mówię prawdę – łkała już nie na żarty Krystyna leżąc prawie na podłodze.
-Nie tym razem, Krysiu. Wiem, że Stacha kochasz jak ojca i zrobisz dla niego wszystko i wiem też jednocześnie, jaki jest mój brat naprawdę. Więc wybacz. Laura szykuj się. – to powiedziawszy zostawiła Krysię samą w kuchni.
Laura zajrzała do niej po chwili z cynicznym uśmieszkiem.
– No i co?! Zdziwiona? Teraz twój kochany wujeczek posiedzi sobie w pierdlu jakiś czas. Może go tam odwiedzisz. – roześmiała się złowieszczo Laura i opuściła kuchnię.
– Nie dopuszczę do tego – walczyła z myślami Kryśka. – musze zaraz powiedzieć wujkowi o tym wszystkim. Musze go bronić, przecież nic nie zrobił. Ta suka nie będzie go tak poniżać. – myśli dziewczyny kłębiły się wciąż wokół tego, jak pomóc Stachowi. Czy jest w tej sytuacji jakiekolwiek wyjście…

Nawigacja serii<< Rodzinna perfidia cz.1Rodzinna perfidia cz.3 >>