Chwilę poleżałam na sofie obserwując jak rozchodzicie się w dwie strony pokoju. Odpoczęłam, złapałam oddech i poszłam szukać łazienki. Chciałam się trochę ogarnąć, może wziąć krótki prysznic. Na szczęście wzięłam do torebki ubranie na zmianę, bo inaczej nie wiem jak bym miała wrócić. Przechadzając się po pokojach widziałam wiele nowych dla mnie rzeczy. Ludzi w dziwnych kostiumach. Chociaż niektóre panie wyglądały bardzo atrakcyjnie ubrane w czarną, błyszczącą skórę. Orgie wieloosobowe – nawet trudno mi było zliczyć ile ludzi bierze w niej udział. Mijałam ludzi przykutych do ścian żelaznymi łańcuchami, ale też widziałam dziewczyny przebrane za dziewczyny z hentai (japońskie bajki erotyczne). Moim oczom ukazał się zupełnie inny świat. Świat pełen doznań i możliwości. W tym domu nikogo nic nie ograniczało. Nie było tutaj granic czy jakiś limitów. A mi o dziwo zaczęło się to wszystko podobać…
Ale nie chodziłam tak zupełnie bez celu. W całym tym rozgardiaszu zapodziałam gdzieś moją torebkę, a przecież chciałam wziąć prysznic i wyjść do domu. Chodząc po pokojach i szukając mojej zaginionej torby widziałam wiele sytuacji, które mroziły krew w żyłach lub podniecały mnie w ciągu paru sekund. Na szczęście w dużej szafie wnękowej, w przedpokoju znalazłam całą masę ciuchów, toreb, plecaków i męskich teczek. Dałam nura w ten rozgardiasz szukając swojej zguby. Parę minut zajęło mi znalezienie mojej ukochanej Gucci.
Cel osiągnięty, teraz czas na łazienkę i prysznic. Zbliżał się poranek a przecież na 9 do pracy. Musiałam jeszcze wrócić do domu, zjeść coś pożywnego (najlepiej jajecznice na bekonie) do tego ciepła, czarna kawa, przebrać się w strój odpowiedni do pracy, szpilki, fryzura, na to potrzeba czasu. Nie mówiąc już o tym, że miałam do uzupełnienia mały stos dokumentów, które oczywiście miały być gotowe na wczoraj. Na końcu ciemnego korytarza znalazłam łazienkę. Było to całkiem sporawe pomieszczenie. Ciemne kafle na podłodze z cudnym kwiatowym ale matowym wzorem przykuwały wzrok. Dla kontrastu na ścianach były jaskrawo pomarańczowe kafelki. Dodawały energii zaraz po spojrzeniu na nie. Na ścianie wisiało piękne, duże lustro. Półeczka na kosmetyki wypełniona była po brzegi. Na przeciwległej ścianie wanna z jakuzi i prysznic. Ręczniki ułożone w kosteczkę na ratanowej komódce były kolorystycznie dobrane do reszty łazienki. Mało myśląc weszłam pod prysznic, odkręciłam wodę i cieszyłam się spływającymi po moim nagim ciele, kroplami ciepłej wody. Delektowałam się tą chwilą gdy drzwi do kabiny otworzyły się, a przed moimi oczami ukazała się piękna i ponętna właścicielka domu.
Miała może 35 lat. Owalna twarz i lekko oliwkowa cera dodawały jej egzotycznego uroku. Ciemne oczy, które wydawały się prawie czarne nadawały jej tajemniczości. Usta pełne, delikatnie muśnięte błyszczykiem wprost prosiły się o pocałunki. Była piękna. Z pod kusej koronkowej sukienki w kolorze jasnego brązu dostrzec można było pełne, krągłe piersi. Wcięcie w talii, delikatne biodra i do tego nogi po samo niebo.Ideał kobiety. Co prawda od zawsze lubiłam patrzeć na płeć piękną i ciekawiły mnie igraszki z kobietami jednak nigdy żadna nie wywarła na mnie takiego wrażenia. Czułam się jakby mnie piorun poraził. Zszokowana i bezczelnie gapiąca się na nią nie wiedziałam co powiedzieć. Na szczęście to ona odezwała się pierwsza.
– Widzę, że znalazłaś łazienkę. Cieszę się bardzo, że na Ciebie trafiłam, bo bardzo chciałam poznać kobietę, która wywołała takie zainteresowanie moich gości.
Uśmiechnęłam się tylko głupio, nadal nie mając języka w gębie.
– Jestem Amina, organizatorka dzisiejszej zabawy.
– YYY Katherina, miło mi.
Nie wiedziałam czy mam podać Ci rękę czy może wyjść z pod prysznica… zakręciłam więc wodę i stałam jak wryta nadal nie mogąc oderwać od Ciebie oczu. Pociągała mnie Twoja uroda i woal tajemnicy spowijający Twe ciało.
– Nie krępuj się i dokończ co zaczęłaś. Nie chciałam Ci przeszkodzić. Jednak bądź tak uprzejma i jak skończysz zajrzyj do mnie do gabinetu. Chciałabym z Tobą porozmawiać, a w tym rozgardiaszu nie jest to zbyt komfortowe.
Pokiwałam tylko głową na zgodę i obserwowałam jak wchodzisz. Zamyślona kontynuowałam kąpiel. Umyłam włosy, owinęłam się jednym z ręczników w kolorze soczystej pomarańczy i stanęłam przed lustrem wpatrując się w swoje odbicie. Moje myśli mimo woli krążyły wokół Ciebie. Związałam włosy w kitkę, założyłam świeżą koronkową bieliznę, pończochy, szpilki do tego mała czarna, szybki make-up i byłam gotowa do wyjścia. Do gabinetu o dziwo trafiłam dosyć szybko, nie błądząc długo po nomen omen sporej chałupie. Przywitałaś mnie ciepło, pocałunkiem w policzek, jednocześnie wskazując fotel. Usiadłam grzecznie czekając na rozwój wydarzeń. Podałaś mi filiżankę z aromatyczną kawą, przysiadłaś koło mnie.
– Nie będę owijać w bawełnę. Spodobałaś mi się i chciałabym Cię zniewolić. Nie na resztę życia, bo na to nie jestem gotowa ale na jakiś… hmmm…bliżej nie określony czas.
– Zniewolić ? W jakim sensie ?
– Widziałaś co się tutaj dzieje i na pewno widziałaś też osoby poddane innym. Gotowe na każdy ich rozkaz i aż palące się do tego żeby je spełniać. Obserwowałam Cię dzisiejszego wieczoru i wiem, że też tego chcesz. Tylko sama jeszcze tego nie odkryłaś. Twoje ciało wyrażało to aż nazbyt wyraźnie.
– Ale, ja mam pracę i dom i swoje zajęcia. Nie będę czyimś popychadłem.
– Kochana, nie popychadłem a niewolnicą a to jest różnica. I nie byle kogo a moją własnością, a to jest bardzo duże wyróżnienie i nie jedna by za taką propozycje cały swój świat oddała. Przemyśl to. Masz czas do wieczora, aby dać mi odpowiedź. Jednak pamiętaj, że propozycja ta jest jednorazowa i więcej się nie powtórzy.
Pocałowałaś mnie namiętnie jak jeszcze nigdy nikt. Niby tylko pocałunek, a czuć w nim było władze i wyższość. Tylko przez dotknięcie moich ust zdołałaś rozbudzić moją wyobraźnie i chorą ciekawość. Dałaś mi swoją wizytówkę z prywatnym numerem, uśmiechnęłaś i bez zbędnych ceregieli wyrzuciłaś mnie z gabinetu.
Do domu przyjechałam taksówką. Rozebrałam się do rosołu i weszłam do wanny pełnej ciepłej wody i piany, która ledwo się mieściła. Moje myśli zaprzątałaś tylko Ty i Twoja propozycja… Ubrałam się, przygotowałam do pracy, wysiedziałam swoje osiem godzin ciągle myśląc tylko o Tobie. Czułam się jak zadurzona małolata, która jest gotowa zrobić wszystko dla ukochanego. Czy powinnam przyjąć Twoją ofertę ?